Odzież wpływa nie tylko na to, jak odbierają nas inni, ale też na sposób, w który postrzegamy samych siebie. Dopamine dressing to trend, dzięki któremu możemy poprawić swój nastrój w czasie lockdownu.
Dopamine dressing to ciekawa, psychologiczna koncepcja, zgodnie z którą to, w jaki sposób się ubieramy, ma wpływ na produkcję dopaminy – neuroprzekaźnika w naszym mózgu. Żółty sweter może poprawić nam humor, a czerwona sukienka zwiększa szanse, że pierwsza randka zakończy się sukcesem i trwałą relacją… mimo że na pierwszy rzut oka brzmi to nieco niedorzecznie, te założenia jak najbardziej mają sens i zostały naukowo udowodnione w wielu eksperymentach, jakie przeprowadzili badacze zajmujący się tym tematem. W związku z tym, czy to, co zakładamy na siebie w czasie pandemii, ma rzeczywisty wpływ na nasz nastrój? Sprawdźmy!
Carolyn Mair, autorki popularnej książki „The Psychology of Fashion” uważa, że wszystkie organoleptyczne aspekty elementów garderoby, które oddziałują na nasze zmysły, takie jak:
Wpływają one nie tylko na to, jak odbiera nas otoczenie, ale również, w jaki sposób postrzegamy siebie samych.
Jak mają się trendy modowe na 2021 rok w odniesieniu do koncepcji dopamine dressing? Czy najwięksi projektanci oferują nam w tym sezonie ubrania, buty i dodatki, które są zgodne z założeniami tej koncepcji? Tak! Intensywne barwy, które mają pobudzić mózg do wzmożonej produkcji dopaminy, pojawiły się podczas tygodnia mody w Paryżu, Mediolanie, Kopenhadze, Berlinie, Londynie aż po Nowy Jork.
Orzeźwiający sorbet cytrynowy (kolekcje Versace, Collina Strada), łosoś z podtonami brzoskwini (kolekcja Dior), intensywna fuksja (kolekcje Valentino, Dolce&Gabbana), głęboki, nasycony karmin i oceaniczny błękit (kolekcje Boss, Max Mara, Hermes). To grupa najbardziej pożądanych barw, które powinny zagościć w naszej garderobie, szczególnie w czasie pandemii. Biorąc na poważnie tezy naukowców, właśnie te kolory będą korzystnie wpływać na nasz nastrój i kreatywność, a jeśli nie… przynajmniej urozmaicimy naszą szafę o nowe stylizacje.
Jeśli preferujemy zachowawczy styl ubierania się, a w naszej garderobie królują neutralne barwy, nic straconego – nie ma sensu zmuszać się do landrynkowych i energetycznych kolorów. Zgodnie z koncepcją dopamine dressing, podejście do budowania szafy powinno uwzględniać nasz indywidualizm. Jeśli założymy różowy sweter w żółte kropki, jednocześnie nienawidząc tych kolorów – nasz nastrój z pewnością się nie poprawi.
Podsumowując, mamy nadzieję, że dzięki temu artykułowi, Wasze stylizacje będą bardziej radosne i kolorowe. Pamiętajmy, że przemyślany, barwny outfit to tylko jedno z wielu narzędzi do radzenia sobie z przygnębieniem w ciężkich czasach pandemii. Bez względu na to, jaki styl ubierania preferujemy, upewnijmy się, że to, co nosimy, wywołuje uśmiech na naszej twarzy i sprawia, że czujemy się ze sobą dobrze.