2020 rok był nietypowy pod wieloma względami, a to oczywiście z powodu wybuchu pandemii koronawirusa. Większość czasu spędziliśmy w domach, więc zmieniły się też ich wnętrza. W jaki sposób?
Ludzie zamknięci w czterech ścianach mogli zweryfikować m.in. wygląd wnętrz swojego mieszkania i dostosować je do zdalnego trybu życia, bo dla wielu osób mieszkania stały się też miejscami pracy. Dzięki takiemu obrotowi spraw część z nas uświadomiła sobie, co chce zmienić w swoim mieszkaniu. Jak zatem pandemia zmieniła wnętrza naszych domów?
Nasze przysłowiowe „cztery kąty” zaczęły pełnić funkcję biur i szkół, a dostosowanie wnętrz do nowych potrzeb zaprocentowało m.in. wzrostem wyszukiwań dotyczących pomysłu na praktyczne połączenia, jak szafy i biurka (nazywane „cloffice”) czy dzielenie pomieszczeń na mniejsze przestrzenie za pomocą regałów na książki. Według autorów raportu przygotowanego przez amerykański serwis społecznościowy Pinterest pandemia może mieć znaczący wpływ na ograniczenie mody na otwarte pomieszczenie, a w domach i mieszkaniach dużą rolę pełnić będą drzwi czy przegrody.
Zdaniem użytkowników serwisu Pinterest pandemia wpłynie też na trendy kuchenne, bowiem w kuchniach zagości drewno. Różnego rodzaju desek zazwyczaj używaliśmy do krojenia czy serwowania serów, jednak teraz ten trend nabierze na sile i na drewnianych tacach będziemy też podawać śniadania i desery. Jednak popularność drewna nie sprawi, że talerze, kubki czy szklanki wylądują na dnie kredensu, bo elegancka, przez niektórych nazywana „babciną”, zastawa znów wróci do łask. Triumf ponownie będą też święcić kredensy i witryny, czyli meble, które kojarzą nam się z domem rodzinnym.
Czy słyszeliście o stylu japandi? To połączenie skandynawskiego minimalizmu z japońskim pierwiastkiem. Ludzie w czasie pandemii pokochali ten trend. Japandi to hybryda obu trendów (japońskiego i skandynawskiego) i efekt minimalistycznego podejścia do myślenia o aranżacji przestrzeni. Urządzając wnętrze w stylu japandi koncentrujemy się maksymalnie na trzech kolorach, takich jak beże, szarości, czerń, złamana biel czy pokrewne kolory ziemi. Co jest istotne, to to, że urządzając wnętrze w stylu japandi, ograniczamy ilość bibelotów na rzecz niskich mebli, ale bardzo dobrej jakości. Zazwyczaj są one wykonane z naturalnych surowców: drewna czy bambusa. Urządzając wnętrze w tym stylu, wybieramy meble w taki sposób, aby służyły nam przez długie lata.
Na znaczeniu zyskało też utrzymanie odpowiedniej higieny w domu. Według wielu projektantów wnętrz konsekwencją pandemii będzie produkowanie mebli wykonanych z łatwo czyszczących się materiałów i mających właściwości antybakteryjne. Ludzie zaczęli też na liście ”designerskich” gadżetów do domu umieszczać kosze na śmieci i dozowniki płynów do rąk, ponieważ stały się ważnym elementem codziennego życia, więc chcą je na stałe przemycić do wnętrz. Pandemia może też na trwałe wpłynąć na projektowanie łazienek. Projektanci uważają, że wzrośnie popyt na inteligentne toalety. Automatyczne krany czyszczące, które teraz mamy tylko w niektórych publicznych toaletach, mogą stać się wyposażeniem wielu domowych łazienek.
W czasie trwającej pandemii ludzie zaczęli poszukiwać roślin pokojowych i tarasowych, aby poprawić swoje samopoczucie. Tęsknota za przyrodą w czasie całkowitego lockdownu za sprawiła, że monstery, fikusy, wężownice, sukulenty i kaktusy szybko stały się częścią wystroju wnętrz. Trend na zieleń we wnętrzach został zapoczątkowany przez designerów i wielkie magazyny projektowe, ale szybko sięgnęli też po niego blogerzy i influencerzy. Obecnie już praktycznie żadne mieszkanie nie obędzie się bez roślin.
Zdjęcie główne: Jazmin Quaynor/unsplash.com